Gruntowne oczyszczanie organizmu zaczynamy zawsze od jelita grubego

Jeśli mówimy o oczyszczaniu organizmu trzeba powiedzieć parę słów o jelicie grubym. Rzadko kto zdaje sobie sprawę z roli jelita grubego oraz jego znaczeniu w zachowaniu zdrowia. Na początek kilka słów o anatomii a także o naszym bogatym życiu wewnętrznym.

Jelito grube składa się z kilku odcinków poczynając od miejsca połączenia z jelitem cienkim: ślepa kiszka z wyrostkiem robaczkowym, okrężnica wstępująca i prawe zgięcie okrężnicy, okrężnica poprzeczna i lewe zgięcie okrężnicy, okrężnica zstępująca, esica, jelito proste. Długość jelita grubego to około 2 metry. Ścianki okrężnicy składają się z 4 warstw: błony śluzowej, tkanki tłuszczowej z naczyniami krwionośnymi i limfatycznymi oraz dwóch warstw błony mięśniowej cyrkulacyjnej i podłużnej.

Jego podstawowa funkcja to funkcja wchłaniająca i ewakuacyjna. Bardziej subtelne to funkcja wytwarzania ciepła i energii znana już od wieków w medycynie wschodniej, u nas dopiero poznawana.
Funkcja wchłaniająca polega na procesie reabsorbcji witamin, glukozy , aminokwasów wytwarzanych przez bakterie jelitowe a także wody i elektrolitów. To tu przebiega największe wchłanianie wody – około 95%. Czyli ze 1000 gram treści pokarmowej zostaje 100-150 gram kału.
Funkcja ewakuacyjna to przeprowadzanie owych mas kałowych i wyprowadzanie na zewnątrz, czyli tak zwana perystaltyka jelita. Czas pokonywania 2 metrów jelita grubego to średnio (w dużej mierze w zależności od tego co jemy) 12-18 godzin.
Chorobą naszych czasów są zaparcia spowodowane głównie spożyciem małych objętościowo ilości bardzo kalorycznego jedzenia. Zaparcia związane są także z brakiem odpowiedniego nawodnienia organizmu. Dodatkowo jemy masę przetworzonych pokarmów – smażonych i rozgotowanych całkowicie pozbawionych składników odżywczych zamieniających się w naszych jelitach w produkt przypominający krochmal, który utrudnia wchłanianie, oklejając ścianki warstwą mazi. Zbyt duże ilości białka w naszym pożywieniu spowalniają i tak już nie najszybszą pracę jelita grubego.

W pofałdowanych ścianach naszego jelita zbierają się resztki tych produktów. Jako, że wchłanianie wody jest tu duże po jakimś czasie przemieniają się w twarde owalne, całkiem spore grudki – kamienie kałowe. Pracujemy na nie całe życie, a one powoli powolutku coraz szczelniej wypełniając nasze jelito – coraz skuteczniej umożliwiają absorpcję składników odżywczych. Do tego pozostawiają coraz mniej miejsca na treść pokarmową przyczyniając się do jeszcze większych zaparć. Z tego punktu widzenia łatwo zrozumieć częste braki witamin i mikroelementów oraz wszelkie anemie. Co z tego że tyle jemy, czasem nawet zdrowych rzeczy kiedy nasz zapaskudzony organizm a konkretnie jelita nie potrafią przyswoić substancji odżywczych. Pożywienie, choćby najlepsze, po prostu przez nas przelatuje.


Najgorszym jednak skutkiem zapaskudzonego kamieniami kałowymi jelita jest autointoksykacja – zatruwamy się sami – od środka. Przede wszystkim w zbyt zbitych masach kałowych, pozbawionych prawidłowej flory jelitowej i błonnika zachodzą procesy gnilne oraz fermentacyjne uwalniające do naszej krwi całą masę niefajnych różności. Organy położone w pobliżu są notorycznie podtruwane co nie wpływa dobrze na ich funkcjonowanie. Np. krew żylna dolnego odcinka jelita prostego nie idąc przez wątrobę pozostaje nieoczyszczona i taka kieruje się wprost do serca. Na masach kałowych zaczynają żerować chorobotwórcze mikroorganizmy i pasożyty, które mając się w tych warunkach świetnie mnożą się nadmiernie. Ich produkty przemiany materii stanowią następną falę toksyn podtruwających nas od środka. Konsekwencje tego mnożą się lawinowo i docierają do każdego zakątka naszego ciała.

Wiem, wiem – najłatwiej powiedzieć: To mnie nie dotyczy! Ale to nieprawda. Badania podają że na 280 przypadków sekcji zwłok aż 240 posiada powyżej opisany stan rzeczy. Człowiek cywilizacji zachodniej w średnim wieku nie bardzo dbający o odżywianie ma w sobie średnio od 0,5 do 7 kg kamieni kałowych. Oczywiście zdarza się i więcej!

Istnieje ścisła zależność pomiędzy powstawaniem raka jelit a takim stanem rzeczy. Ale nie tylko jelit? Odżywiając się przetworzona zmodyfikowaną żywnością z małą ilością błonnika i naturalnych enzymów oraz witamin nie zapewniamy naszym dobrym mikroorganizmom środowiska koniecznego do życia. Tym samym nasz system immunologiczny jest stale osłabiany. Oprócz tego pozytywna mikroflora jelit syntetyzuje witaminy z grupy B, które wspomagają procesy niekontrolowanego rozwoju tkanek tym samym zapewniając ochronę przeciwrakową. Są nowe precyzyjne badania na temat korelacji poziomu witamin z grupy B a rakiem płuc. Niestety w zasadowym, gnilnym środowisku jelit pełnych kamieni kałowych takie procesy nie następują. Duże ilości spożywanego białka także pogłębiają ten proces. Ponieważ gnijące białko wytwarza metan niszczący witaminy z grupy B.

Mówi się, że rak to zemsta natury za złe odżywianie i coś w tym jest.

W środowisku jelit nieprawidłowo odżywiającego się człowieka zaczynają także rozwijać się pleśnie i grzyby, które powoli wywierają wpływ na cały organizm poprzez zachwianie homeostazy.
Medycyna wschodu przypisuje jelitu grubemu jeszcze jedną funkcje – funkcję stymulacyjną. Podobnie jak w naszych stopach tak w całej powierzchni ścianek jelita jest masę punktów stymulujących pracę wszystkich organów. Przy normalnej pracy masy przesuwające się przez jelito powodują swoistą akupresurę stymulująca cały organizm. Pełne kamieni kałowych jelito grube rozciąga się i deformuje a jego funkcja stymulacyjna powoli zamiera.

Następną ważną funkcją jelita grubego jest tworzenie ciepła i energii. Klasyczna medycyna raczkuje na tym polu ale dla medycyny wschodu to nic nowego. Jelito grube pełni rolę pieca, który poprzez krew ogrzewa cały organizm. Ściany jelita są oplecione całą masą naczyń krwionośnych. Podczas przemian, które zachodzą w naszym jelicie wydziela się wiele energii, która przekształca się w ciepło i roznosi po całym organizmie wraz z podgrzaną krwią. W medycynie wschodniej część brzucha w okolicy pępka została przypisana elementowi ognia oraz siłom transformacji. W czasie głodówki gasimy ogień – dlatego też nasza energia i nasze siły spadają czemu często towarzyszy uczucie zimna. W procesach w wyniku których wydziela się energia w naszym jelicie grubym znaczącą rolę odgrywa pozytywna mikroflora. W trakcie jej rozwoju także wydziela się sporo energii. Kiedy jednak zjadamy produkty niesprzyjające naszej mikroflorze – mechanizm nie działa. Dlatego też często ludzie pochłaniający ogromne ilości wysokokalorycznego przetworzonego jedzenia mają tak mało energii. Przy takim trybie życia i tak już niewielkie zasoby energetyczne są kierowane na wspomaganie trawienia, oczyszczanie i wydalanie. Te przemiany według medycyny wschodu mają także bardziej subtelną stronę. Brak sprawnie funkcjonującego jelita grubego wpływa na nasz stan psychiczny powodując senność, apatię, wieczne zmęczenie i poczucie braku sensu.

Po krótce tak to wygląda. Oczywiście im dłużej trwa taki stan rzeczy tym gorzej. Nasz organizm cały czas próbuje naprawiać szkody jakie mu wyrządzamy. Możemy mu w tym pomóc. To będą naprawdę gruntowne porządki!

Artykuł przygotowała: Katarzyna Miernicka